W
ROCZNICĘ ŚMIERCI
Śp. KSIĘDZA REKTORA WŁADYSŁAWA ŚWIDRA /1907-1995
4 października mija
16-ta rocznica śmierci ks. W. Świdra. W
homilii pogrzebowej nazwany był duchowym synem Św. Franciszka z Asyżu.
Był
niezwykle wrażliwy na Boga i przyrodę , a zarazem na wszelki
ból i dramat,
piękno i grzech człowieka. Ks. W. Świder ur. się 5 maja 1907 r. W
Czarnej Sędz.
Miejscowość o malowniczej szacie lasów, tak kwiecistych i
pól uprawnych była od
najmłodszych lat życia jego „wielkim światem . Gdyż na
pytanie co słychać w
świecie?- uśmiechał się i odpowiadał: słuchajcie nie wiem -bo nie byłem
w
Czarnej ,to był jego świat, tu uczył się wszystkiego, mając 5 lat (jak
wspominał kiedyś sam) nauczył się czytać i pisać z gazet kupowanych
przy
parafii. Wiadomo - lata były wówczas niełatwe. W niełatwych
też czasach
przyszło mu kończyć szkołę średnią i zdawać maturę w Mielcu.
Wspominając te
trudne lata -opowiadał jak często kromka chleba była wyrazem
wdzięczności za
jego pomoc kolegom w nauce. Dnia 29 czerwca 1933 r. otrzymał święcenia
kapłańskie. 1 sierpnia 1933 r. został skierowany jako wikariusz do
Kolbuszowej
. Mieszkańcy tej parafii po dziś dzień wspominają wielkie zaangażowanie
ks. W.
Świdra w organizowaniu i działalności Akcji Katolickiej, nad
którą sprawował w
tej parafii opiekę. Kolejną placówką W. Świdra były Mościce
został tam
skierowany 1 sierpnia 1938 roku. Wierną służbę Kościołowi, sprawowaną w
prostocie i cichości , zakłóca druga wojna światowa. W
pierwszych dniach
września z falą uciekinierów służąc po drodze spowiedzią i
duchowym wsparciem,
cudem unikając bomb udaje mu się dotrzeć do domu rodzinnego w Czarnej
.W
pierwszą niedzielę października 1939 r. wraca do Moście w ten sam dzień
zostaje
aresztowany pod zarzutem , że zabraniał jednemu z parafian chodzić do
Niemców.
Jest przesłuchiwany w Komendzie Żandarmerii Wojskowej w Tarnowie, w
hotelu
Bristol. Tego samego dnia zostaje zwolniony. Kolejny etap wojennej
gehenny ks.
W. Świdra wyznacza dzień 5 marca 1943 r. Zostaje ponownie aresztowany,
tym
razem pod zarzutem wystawienia metryki chrztu Żydówce.
Scenariusz wypadków
potoczył się szybko . Żydówka zostaje rozstrzelana, a ks.
Świder po 2 i
półmiesięcznym pobycie w tarnowskim więzieniu, 26 maja 1943
r. Zostaje
przewieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Następnie 4
września 1943
r. przywieziony do Dachau, gdzie przebywał aż do wyzwolenia czyli do 29
kwietnia 1945 r. W obozie w Dachau ks. Świder pozostał sobą - kapłanem,
poetą ,
malarzem . Nawet w obozowych warunkach nie przestawał czytać
dyskutować, w
każdych okolicznościach potrafił się fascynować pięknem,
współczuć .pomagać. To
w obozie, niemiecki strażnik widząc czytającego więźnia, wymierzył mu
kopniaka.
Książka wypadła z rąk , strażnik podniósł i gdy zobaczył, że
był to tomik
poezji Gethego stanął oniemiały. Polski więzień czytający za drutami
kolczastymi poezję Gethego nie przystawał do świata brutalnych
wojennych
dziejów. Po wyzwoleniu Ks. Świder zasłynął z ofiarnej pracy
wśród Polaków na
obczyźnie. Studiował w Rzymie by wreszcie po wielu latach
powrócić do Polski.
Zachował się list z 1 X 1957 r. Abpa Józefa Gawliny
skierowany do bpa Jana
Stepy. Czytamy tam min. „Ks. Świder jest człowiekiem uczciwym
i przezacnym
kapłanem i posiada ogromną wiedzę. Pomagał wszystkim innym przy
studiach i
pracach doktorskich..." Dnia 25 lutego 1959 r. Ks. Świder objął
stanowisko
proboszcza w Lubczy, gdzie zasłynął z gorliwej pracy duszpasterskiej,
ogromnej
wiedzy, kultury , pobożności i ofiarności na rzecz ubogich.
Dnia 5 września 1963 r. Biskup Jerzy Ablewicz mianował ks. Świdra profesorem historii sztuki sakralnej oraz języków w Seminarium Duchownego. Funkcje tę pełnił przez 3 lata. Potem aż do końca życia, mieszkał u księży Filipinów wykładając w dalszym ciągu w Seminarium historię sztuki sakralnej, a także prowadząc lektoraty z j. łacińskiego, niemieckiego i angielskiego. W roku 1978 przeszedł na emeryturę. Czas emerytury nie był dla niego czasem zasłużonego odpoczynku. Nadal był niezmordowanym poszukiwaczem wiedzy dla swych dziejopisowych prac. Malował, rzeźbił, komponował , pomagał potrzebującym. W roku 1995 w lipcu zaczęły gasnąć w nim siły żywotne . Po 4 miesięcznym pobycie w szpitalu odszedł po wieczną nagrodę do Boga.
... Słowa Biskupów wygłoszone w homilii żałobnej są szczególnym świadectwem niezwykłej osobowości ks. Rektora W. Świdra" Jego wrażliwość , delikatność i kultura serca, jego artystyczne spojrzenie na świat objawiały bogactwo Boga pochylonego nad człowiekiem , ukazywały piękno osobowości ukształtowanej przez łaskę" , „ Podobnie jak o Chrystusie można by o nim powiedzieć: Ecce homo- oto człowiek , ecce homo Dei - oto człowiek Boży, ecce sacerdos magnus, sacerdos Christi, alter Christus, servus bonus es fidelis- sługa dobry i wierny"
opracowała: M. Grodecka
Dnia 5 września 1963 r. Biskup Jerzy Ablewicz mianował ks. Świdra profesorem historii sztuki sakralnej oraz języków w Seminarium Duchownego. Funkcje tę pełnił przez 3 lata. Potem aż do końca życia, mieszkał u księży Filipinów wykładając w dalszym ciągu w Seminarium historię sztuki sakralnej, a także prowadząc lektoraty z j. łacińskiego, niemieckiego i angielskiego. W roku 1978 przeszedł na emeryturę. Czas emerytury nie był dla niego czasem zasłużonego odpoczynku. Nadal był niezmordowanym poszukiwaczem wiedzy dla swych dziejopisowych prac. Malował, rzeźbił, komponował , pomagał potrzebującym. W roku 1995 w lipcu zaczęły gasnąć w nim siły żywotne . Po 4 miesięcznym pobycie w szpitalu odszedł po wieczną nagrodę do Boga.
... Słowa Biskupów wygłoszone w homilii żałobnej są szczególnym świadectwem niezwykłej osobowości ks. Rektora W. Świdra" Jego wrażliwość , delikatność i kultura serca, jego artystyczne spojrzenie na świat objawiały bogactwo Boga pochylonego nad człowiekiem , ukazywały piękno osobowości ukształtowanej przez łaskę" , „ Podobnie jak o Chrystusie można by o nim powiedzieć: Ecce homo- oto człowiek , ecce homo Dei - oto człowiek Boży, ecce sacerdos magnus, sacerdos Christi, alter Christus, servus bonus es fidelis- sługa dobry i wierny"